Moje ukochane spodnie umarły... Mole przekazały ukłony i podziękowały za smaczny obiad ;) Jedyna osoba, która się ucieszyła to chyba moja Mama - nigdy ich nie lubiła, bo były mało dziewczęce o_O za workowate... Za to je kochałam :) wyglądały jak spodnie Charlie Chaplina. No trudno - teraz mam torbę. Może nie jest wizualnie idealna, ale sprawdza się na zakupach :) Bardzo pojemna wyszła. Rozłaziły jej się boki od tej przepastności, dlatego wszyłam jeszcze zatrzaski. Przy całym procesie powstawania asystował Synek, dlatego teraz czuje się z nią zżyty i sam chce nosić zakupy :)
1 komentarz:
Świetna!
Prześlij komentarz