Internet to takie modne miejsce ;) Szczególnie w kategorii rękodzieło widzę, że dużo rzeczy idzie falami. Ktoś gdzieś zacznie i później trwa moda. Jest to bardzo pożyteczne, dzięki temu ciągle są nowe wyzwania, cały czas coś kusi, a to nowe tusze, nowe techniki, materiały... Ostatnio co i rusz trafiałam na filcowanki igłowe i postanowiłam spróbować :D Póki robiłam według tutków
Oli Smith, to wszystko jeszcze jako tako szło. Kulka i kostka zrobione :) klasycznie zapomniałam zrobić fotkę :/ Rozochocona chciałam więcej i... zamiast kotka wyszedł mi koto-liso-wiewiór... W wolnych chwilach będę go dofilcowywać, ale szczerze przy tym rozmiarze to jakoś trudno mi idzie. Póki co, 'kocurek' wisi mi na telefonie ;) a ja czekam na dalsze lekcje u Oli, jeśli tylko będą :)
PS coś czego raczej dobrze nie widać na zdjęciu, a z czego jestem nawet zadowolona, to tylne łapki. Krągłość biodra zajęła mi sporo czasu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz