Przedstawiam portmonetkę/saszetkę z leśnym elfem :) Elf jest zarazem kieszonką. Ostatnie zdjęcie jest fatalne, ale materiał wewnątrz tak mi się podoba, że też zamieściłam :) Pozdrawiam tych, którzy tu ewentualnie bywają ;)
Let me introduce you this woodland themed zipper pouch with little fairy :) Fairy is also a pocket. The last picture is terrible but I like the fabric inside so much that I posted it too :) Greetings for all that visit me here :)
czwartek, 11 listopada 2010
czwartek, 4 listopada 2010
Kolorowe kredki :)
Dzieci chore, my chorzy, wszyscy chorzy... i żyletki w gardle i młotkowy w głowie... no normalnie masakra jakaś :( Na poprawę humoru trochę kolorów :) Wystarczy stare świecówki obrać z papierków i stopić w dowolnej foremce w piecyku. My wykorzystaliśmy papilotki do mufinek :)
Kids are sick, we are sick, everyone is sick... I feel razors in my throat and hammer noises in my head - massacre :( To cheer up here comes some colours :) Just take some old crayons, peel them from paper and melt them. We made them in muffin forms :)
Kids are sick, we are sick, everyone is sick... I feel razors in my throat and hammer noises in my head - massacre :( To cheer up here comes some colours :) Just take some old crayons, peel them from paper and melt them. We made them in muffin forms :)
czwartek, 28 października 2010
Myszowate zaległości
Po długim czasie zbliżenie na kostium Starszego :) Dodam tylko, że strój był noszony nie tylko na balu - Synek uwielbia biegać po domu w spodniach z ogonem :D
After a long time here are some details of Mickey Mouse costiume that my Son had on his party. I must tell you that he didn't wear them only once - he loves to wear his tail at house :D
After a long time here are some details of Mickey Mouse costiume that my Son had on his party. I must tell you that he didn't wear them only once - he loves to wear his tail at house :D
wtorek, 26 października 2010
Vintage Stories
niedziela, 24 października 2010
Taśmowo - szycia ciąg dalszy
Szyje się je naprawdę szybko i jest to ciekawy recykling t-shirtów :) Dwie pary na zamówienie Cioci, kolejne dla Męża i wreszcie jedne dla siebie. W najbliższych planach jeszcze jedna para dla Przyjaciółki i na jakiś czas pewnie dość :)
They are very easy and fast to do and it's an interesting way to recycle some old t-shirt :) My aunt ordered two pairs, one more I made for Hubby and finally one for me :) In close future one more pair will be made - for my friend - and that will be it for some time probably :)
They are very easy and fast to do and it's an interesting way to recycle some old t-shirt :) My aunt ordered two pairs, one more I made for Hubby and finally one for me :) In close future one more pair will be made - for my friend - and that will be it for some time probably :)
sobota, 23 października 2010
Trochę szycia
Oto ukochana koszulka Męża... w stanie tak opłakanym, że nadawała się już tylko na szmatki. I oczywiście była o to wojna :) bo jak tak można ukochaną koszulkę na zatracenie... Postanowiłam dać jej drugie życie, a przy okazji poćwiczyć szycie :) I tak powstały spodnie zwane też gatkami do jogi, Szanowny Małżonek nie ćwiczy, ale ze spodni zadowolony i twierdzi, że wygodne :) I teraz wszyscy są szczęśliwi :)
It's my husband favorite t-shirt... and it's really in pretty bad condition. I could use it for some rugs, but my Hubby didn't let me. It was really one of his favorite. So I decided to give it second life and turn into a pants - joga pants to be specified :) Husband don't excercise but he says that they are comftable :) so now everyone is happy :)
It's my husband favorite t-shirt... and it's really in pretty bad condition. I could use it for some rugs, but my Hubby didn't let me. It was really one of his favorite. So I decided to give it second life and turn into a pants - joga pants to be specified :) Husband don't excercise but he says that they are comftable :) so now everyone is happy :)
czwartek, 21 października 2010
Szalony bez szaleństw ;)
wtorek, 19 października 2010
Nieśmiało w eter...
Powoli i bez szaleństw... żyję, dużo rzeczy sobie powstawało, nawet fotki mają ;) Na początek taki staroć - Słodka Suzi ;) do kompletu do Alfreda --> gałki ocznej
Slowly, very slowly... I still live somewhere here , some things have been created, they even have some photos ;) so for a beginning this little old Sweet Suzi ;) she is a pair with Alfred the eyeball pillow
Slowly, very slowly... I still live somewhere here , some things have been created, they even have some photos ;) so for a beginning this little old Sweet Suzi ;) she is a pair with Alfred the eyeball pillow
wtorek, 16 lutego 2010
Candy
Siedzę zakopana w śniegu i milczę blogowo - wszechobecny leń... Prawie jak niedźwiedź polarny. I tak samo jak misia wywabiły mnie słodkości ;) Candy u Srebrnego Kota i u Sunflower. Wam również polecam spróbować szczęścia, takie piękności że naprawdę warto :) Wiosny życzę Wam i sobie :D byle szybko już przyszła... I tak oto bezfotkowo dziś.
wtorek, 26 stycznia 2010
Pierwszy bal
Starszy Synek miał pierwszy bal przebierańców w przedszkolu. Oczywiście stroje można było wypożyczyć i się o nic nie martwić. Nadal nie wiem co mnie podkusiło, lecz uparłam się że strój zrobię sama :) Uszy są pożyczone choć pewnie najłatwiej byłoby je uszyć - i tak do stroju Myszki Miki Synek dostał uszy myszki :) a może i trochę kota? ;) Szorty to pikuś, ogon tym bardziej, ale już żadna siła nie namówi mnie do robienia takich kaputów...
Do zrobienia scrapa użyłam zestawu Miss Mint 'Kindergarden'
My older Son was on his first party at the kindergarden. Of course I could rent some clothes, but I thought that it will be nicer if I do it by myself. Ears are from a friend (I guess it would be easiest part to make) and my Son looks like a little bit of Mickey Mouse, a little bit of mouse (not Mickey) and a little bit of cat? ;) One more thing - I will never do boots like this ever again... my fingers still hurts.
To make this scrap I used kit from Miss Mint called Kindergarden
Do zrobienia scrapa użyłam zestawu Miss Mint 'Kindergarden'
My older Son was on his first party at the kindergarden. Of course I could rent some clothes, but I thought that it will be nicer if I do it by myself. Ears are from a friend (I guess it would be easiest part to make) and my Son looks like a little bit of Mickey Mouse, a little bit of mouse (not Mickey) and a little bit of cat? ;) One more thing - I will never do boots like this ever again... my fingers still hurts.
To make this scrap I used kit from Miss Mint called Kindergarden
Subskrybuj:
Posty (Atom)